piątek, 31 października 2014

Gamingowe Halloween

To już dziś! Halloween! Jakby powiedział dr. Frankenstein: "It's alive! IT'S ALIVE!!!". 

Święto duchów wywodzące się z tradycji celtyckiej, obchodzone jest w naprawdę niewielu krajach. Najbardziej popularne jest, rzecz jasna, w Stanach Zjednoczonych, kiedy ostatniego wieczora października dzieci, przebrane za różne zjawy, duchy, potwory (chociaż są też np. postaci z bajek) odwiedzają sąsiadów ze słynnym hasłem "Cukierek albo psikus!" na ustach. Dość tego krótkiego wprowadzenia. Jak ja wspominam Halloween? Mając parę lat, wraz z moim znajomym, organizowaliśmy, jako dzieciaki, takie coroczną imprezę właśnie na Halloween. Słodycze, przebieranki itp. Co prawda, bez chodzenia po domach (jaki kraj, takie Halloween ;)), ale też było bardzo fajnie. Nieodłączną częścią mojego Halloween od wielu lat są gry-horrory. Taki mały rytuał mam, że w Halloween lubię ograć lub obejrzeć jakiś horror. Razem z moim przyjacielem Michałem z blogu Kolekcjogierzy, przedstawimy Wam gry, które lubiliśmy ogrywać w Halloween'owe wieczory. Wpierw niech wypowie się Michał.

Osobiście moim ulubionym tytułem na Halloween była Castlevania: Aria of Sorrow na GBA. Nie posiadałem jej nigdy w oryginale, ale nie przeszkadzało mi to przejść ją już tyle razy na emulatorze, że po prostu nie ciągnie mnie już tak mocno no tej pozycji, jednak wszelkie wspomnienia związane z nią są niesamowite! Najlepsza gra na GBA moim zdaniem. Lepsza nawet niż jakakolwiek część Pokemonów ever. Liczę, że kiedyś stworzę kolekcję gier z serii Castlevania. Są one niestety ciężko dostępne, ponieważ popularne, no i drogie...

Często wracałem do Resident Evil 3 na PC. Po prostu jakoś tak podobały mi się zombiaki i ten vibe przygody plus przedzierania się przez hordy zła. Nie było to nigdy granie od początku do końca jak wielu fanatyków lubi robić. Instalowałem ja na te trzy dni i przeplatałem często z innymi tego typu produkcjami. Czasem słońce, czasem deszcz – nie można wiecznie babrać się w błocie, więc chętnie robiłem skok w bok na wyspy archipelagu "Far Cry" czy biłem kolejnych przeciwników w "Guilty Gear XX" na PC.

Z polecanych serii na Halloween to zawsze stoją takie produkcje jak Resident Evil, Silent Hill, Forbidden Siren. To są moim zdaniem po prostu musowe gry, które każdy fan strachu musi ograć. A zwłaszcza w taki dzień jak Halloween. Więcej jednak uważam, że powie na ten temat mój kolega Michał. Oddaję Ci głos :)

Dziękuję Ci bardzo Michale!

Mój przyjaciel wspomniał w swojej części o grze, dzięki której zakochałem się w horrorach (zarówno w grach, jak i w filmach). Był to oczywiście pierwszy Silent Hill. Ta gra na zawsze zmieniła pojęcie strachu. "Ciche Wzgórze" najczęściej pod tym względem, jest porównywane z Resident Evil. Team Silent (tak nazywany był oddział Konami, który był odpowiedzialny za pierwsze cztery częśc serii) postawiło na rodzimą, japońską "szkołę straszenia" i wprowadziło do gry ciężki klimat, który nie potrzebował wyskakujących znienacka potworów (jak to często miało miejsce w RE, a także w nowoczesnych grach i filmach o tematyce horroru). Niepokojąca była sama myśl o znalezieniu się w kompletnie opustoszałym miasteczku turystycznym, powleczonym gęstą, nieprzeniknioną mgłą/ciemnością. W Silent Hill protagonistą był Harry Mason, który wraz z Cheryl, swoją córką, wybrał się na wakacje. Niestety, wydarzył się wypadek, kiedy to staroświecko ubrana dziewczyna wkroczyła niespodziewanie na jezdnię. Przez to, samochód stoczył się po zboczu na skraj miasteczka Silent Hill. Kiedy Harry, ocknąwszy się, zauważył puste siedzenie pasażera, gdzie siedziała Cheryl, postanawia ją odnaleźć za wszelką cenę, wbrew koszmarowi, który go czeka. Powiem tylko, że fabuła jest tak skomplikowana i wielowątkowa, że mimo uważnego przejścia gry kilka razy i czytania niezliczonej ilości teorii na temat fabuły na stronach i forach o serii SH, do dziś wiele elementów fabuły jest dla mnie zagadką. Gdybym miał to wszystko po kolei opisać, to chyba musiałbym książkę wydać ;) Silent Hill jest właśnie jak dobra książka. Gorąco polecam, nie powinniście się zawieść!

Kolejną grą, którą miło wspominam, a która nadaje się do grania w Halloween'owy wieczór, jest "Call of Cthulhu: Dark Corners of the Earth" (polski tytuł: "Zew Cthulhu: Mroczne Zakątki Świata"). Gra opowiada o detektywie Jacku Waltersie, który dostaje zlecenie polegające na znalezieniu zaginionego chłopaka, który pracował w sklepie wielobranżowym w rybackiej osadzie Innsmouth. Detektyw Walters w niedługim czasie odkrywa, że ta sprawa to coś więcej niż zwykłe zaginięcie. Wpada na trop fanatycznego kultu działającego w miasteczku, który za Bogów uważa starożytne istoty przybyłe z morza. Gra jest inspirowana mitologią Howarda Phillipsa Lovecrafta jego opowiadaniami (nazwa miasteczka w grze została zapożyczona z opowiadania Lovecrata pt. "Widmo nad Innsmouth"), a także jest mieszanką różnych gatunków: przygodówki, strzelanki, horroru, gry akcji, a nawet skradanki. Gra wyszła w roku 2005 spod szydła Bethesdy. Jednym z elementów, o którym warto wspomnieć, jest zapożyczony z Eternal Darkness, wskaźnik zdrowia psychicznego. Jeśli nasz bohater będzie narażny na doświadczanie dziwnych bądź przerażających sytuacji, jego stan psychiczny będzie się pogarszał i mogą wystąpić halucynacje, a ekstremalne sytuacje (np. kiedy Jack osiągnie swój "punkt załamania nerwowego") mogą doprowadzić do samobójstwa głównego bohatera na miejscu (np. przy użyciu właśnie trzymanego rewolweru). Bardzo sugestywna jest informacja o tym elemencie na początku gry (cytuję z pamięci): "UWAGA! Gra potrafi w niezwykły sposób manipulować obrazem i dźwiękiem. Jeśli doświadczysz czegoś takiego, nie musi to oznaczać problemów z monitorem, komputerem lub Twoją psychiką...". Ciekawe, prawda? :) Grę naprawdę bardzo polecam, szczególnie fanom twórczości Lovecrafta i tym, którzy oczekują od gry porządnego wyzwania (nie można o niej powiedzieć, że jest łatwa, o nie). Porządny kawałek fabuły ubrany w przerażającą otoczkę. Już chyba wiem, w co zagram w tym roku :D

A wy jak spędzacie ten wieczór? Czy samo Halloween was "ziębi czy "grzeje"? Jeśli macie taką potrzebę, to śmiało wypowiadajcie się w komentarzach. Miłego (i strasznego) wieczoru Wam życzymy ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz